27 sierpień 2010
Dzisiejszy dzień nie był zabardzo szcześliwy...
1410 dzwoni kierowca od pompo-gruszki, że już są, a ekipy brak, a mieli być wcześniej i dokończyć szalunki, okazało się, że auto im się popsuło po drodze, ale już jadą i będą za 10 minut, ja też jadę dopilnować wszystkeigo...
1430 pompo-gruszka gotowa do wyładunku, zaczyna pompować i nagle pęka rurociąg, powstaje problem, kolejna pompo-gruszka będzie nie wcześniej niż za 2h, nic wylewamy co się da z drugiej betoniarki 7m3...
1620 przyjeżdża zastępcza pompo-gruszka, możemy zalewać dalej, teraz idze jak po maśle, ale przecież mamy dziś pechowy dzień, zabrakło betonu, jak się okazało po szybkich wyliczeniach około 3m3, no to super... Telefon do betoniarni, na szczęście dowiozą, ale za brakujące 2m3 do transportu trzeba dopłacić, bo 5m3 to minimum, które woża...
1745 przyjeżdża brakujące 3m3, po 10 minutach w pozostałych pomieszczeniach pojawia się beton...
1845 jestem już w domu, a miało być tak pięknie i cała operacja miała trwać około 1h, nic się nie przewidzi...